niedziela, 16 grudnia 2012

Cały ja!!

Przyszła pora by trochę napisać o samym sobie i o tym jak funkcjonuję po mimo mojej nie sprawności,wiem ze jest na świecie bardzo szerokie grono osób niepełnosprawnych powiem więcej wierzę iż z tego grona jest wiele osób lepiej radzących sobie niż ja.Piszę tę post dlatego ze chce poruszyć pewnego rodzaju problem który widzę w moim najbliższym kręgu czyli (rodzina i znajomi)jestem osobą niepełnosprawną od urodzenia i od tej pory przy najmniej osoby z rodziny powinna moje możliwości znać na tyle ze takie słowa jak(Nie dasz rady)(ty sobie nie poradzisz)takich zwrotów z wątpień co do mojej osoby jest multum.Od czasów gdy sam zacząłem na niepełnosprawność patrzeć inaczej zastanawiam się dlaczego ci którzy widzą mnie na co dzień jak sobie radzę nadal nie są  w stanie rozumieć iż osoby niepełnosprawne są tak samo zaradne w życiu jak pełnosprawni tylko inaczej sobie radzą pewnymi rzeczami.Jestem osobą z prawostronnym niedowładem ciała i dużą wadą mowy z ślinotokiem.Wada mowy i ślinotok naprawdę utrudniają mi kontakt z ludźmi i tu jestem bez radny by coś poprawić jedyną rzeczą jaka może umożliwić komunikację jest kartka papieru z długopisem ponieważ są sytuacje w których inne osoby nie są w stanie mnie zrozumieć tak silną mam wadę.Ale trzeba sobie radzić bo nie da się żyć  nie wymawiając ani słowa znajomi mówią ze po dłuższym czasie znajomości i przyzwyczajeniu się do mojej mowy nie mają trudności zrozumienia mnie.Z tytułu tej wady mowy i ślinotoku wiele osób mija mnie z taką odrazą używając przy tym obrzydliwych słów,podam kilka przykładów (Pijak,narkoman itp.)gdy słyszy się takie akapity w swoim kierunku czuje się odrzucony pogardzony,potratowany jak coś gorszego i dlatego by unikać takich przykrych sytuacji stronie od ludzi i grono znajomych z tego powodu mam bardzo wąskie.Pisałem ze mam też niedowład prawej strony ciała czyli ręki i nogi,według mnie to noga na dziś jest usprawniona na 90% jest po dwóch operacjach ortopedycznych w których miałem wydłużane ścięgno Achillesa po pierwszej operacji sięgałem tylko palcami do podłoża a druga operacja na tyle była skuteczna ze noga funkcjonuje bardzo dobrze jedyną różnicą między nogami jest to iż prawa nie doszła tak domięśniowo i odstaje budową od lewej nogi.Z ręką jest troszkę inaczej bo choć staram się nią pomagać jak tylko jest możliwe to sprawność ręki określam na 20% są dwa duże przykurcze jeden w nadgarstku gdzie ręka jest niemal nie uruchomiona i drugi przykurcz miej dokuczliwy to łokieć,trzeci punkt który nie pozwala na funkcjonalność ręki są same palce niemal ze sztywne czyli odważnie mówiąc o sprawności prawej dłoni jest prawie zerowa.Pomimo takiej niesprawności uważam ze daje sobie radę w takim stopniu  
iż nie mam czego się wstydzić bo zawdzięczam to tylko ciężkiej pracy nad samym sobą i dojrzeniu do wielu rzeczy które chciałem robić pomimo iż sprawni uważają za są nie wykonalne przez osoby niesprawne.Jak sięgnę pamięcią to od małego walczyłem z tym przekonaniem by nie być gorszy od pełnosprawnych pierwsza taka sytuacja miała zajście gdy u cioci na wakacjach dorośli uczyli jazdy na rowerze młodszego mojego ciotecznego brata biegając za rowerem trzymając za kij mimo iż rower miał boczne kółka do nauki jazdy mi było w tedy bardzo przykro biegałem za nimi z nadzieją iż któryś z dorosłych wsadzi mnie na ten rower i też pouczy tak jak ciotecznego brata.Tak się nie stało to tylko dowodzi iż już w tedy rodzina uważała ze jako niepełnosprawny nie jestem w stanie wiele zrobić,może to w tedy coś obudziło się we mnie by walczyć o to by sprawni zauważyli takich jak ja i zaczęli traktować nas na równi ze sobą.      

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz