środa, 19 grudnia 2012

Wybór modelu telefonu GSM

W tedy telefonia komórkowa w Polsce była w powijakach w miarę poprawnie działa tylko jedna z trzech,Era (dziś T-MOBILE)i tej sieci miałem simens-aa zasięg był tak iż odbierał tylko na parapecie okna kuchni,drugą siecią był PLUS a trzecią która ruszała na rynku była IDEA (dziś ORANGE)W tamtym okresie takie rzeczy jak wybór sieci i abonamentu oraz cen usług były miej ważne tego simens-aa kupiłem w promocji za bagatela 305 zł.to pamiętam.Na postawie minionych lat wiele się zmieniało mogę tylko powiedzieć po swoich obserwacjach iż szybko zmieniłem sieć ponieważ Era jeszcze w 2002 miała kłopoty zasięgiem w Gałkówku koło Łodzi.Zmieniłem na IDEA-e i trafiłem samą 10 pomimo iż tym czasie była najmłodsza to zasięg był super,były to czasy NOKII jeden z jej modeli reklamował nawet ADAM MAŁYSZ nie chciałem być inny bo to był dobry model prawie wszyscy znajomi go mieli 3310 nigdy go nie miałem ale na postawie tego modelu w IDEA-i znalazłem bardzo podobny model Alcatel.
Zdaję się ze to w tych latach weszła reguła wymiany telefonu za symboliczną złotówkę następnym moim telefonem była właśnie NOKIA dlatego tylko ze miałem w pamięci ten szał po modelu 3310 wielu ludzi długo go używało pomimo na rynku były nowe modele ale ja już byłem w wniebowzięty bo miałem nowy model NOKII z kolorowym wyświetlaczem.Ale to już nie była ta NOKIA pomimo ze pierwszych modeli z kolorowymi wyświetlaczami to bardzo awaryjna po prostu daleko było jej do tej 3310 ludzie zaczęli szemrać na modele NOKII hitem była 3310
ta NOKIA którą miałem to 6020 i po niej straciłem zaufanie do NOKII miałem ją tylko pół roku wysiadł mi w niej wyświetlacz naprawa była nieopłacalna więc oddałem ją koledze który naprawił ją za 100 zł.Kolejnym telefonem był Sony Ericsson K300i nie wspominam go dobrze ponieważ nie był dla mnie wygodny w obsłudze.Po tych nie udanych modelach telefonów wspominałem mój pierwszy w IDEA-i Alcatel długo go używałem a po mnie mama go jeszcze miała więc przy kolejnym przedłużaniu umowy szukałem czegoś nowego dobrego i pudło wybrałem jak do tej pory najgorszy telefon jaki miałem SEGAM my51X przy nim NOKIA 6020 to wspaniała.W tym czasie poznałem obecną moją żonę i w prezencie kupiłem jej w komisie SIMENS-a bo jej MOTOROLA była popsuta i co się stało a to ze SIMENS potwierdził ze ma telefony sprawdzone to był rok 2007 od tamtego czasu nie miałem dotyczeń z nowszym modelem niż ten żony
Względu iż SEGAM był od początku nie udanym telefonem to jeszcze długo przed końcem wygaśnięcia umowy,klawiatura- wydaje się dotykowa, ale jest normalna,trudno pisać SMS-yów na tym telefonie,po prostu to nie możliwe,przyciski wolno działają i się zacinają,hmm po krótkim czasie używania wytarły się napisy na klawiaturze,a wyświetlacz porysował się tak bardzo iż nie było widać co na nim jest.Jak się zupełnie popsuł używałem sportowego modelu NOKII znajomej która jest fantą telefonów NOKII ale i ten model mnie nie przekonał pomimo ze sportowy to obudowa bardzo słaba szybko łamała się więc to co ludzie zaczęli mówić o NOKII po modelu 3310 myślę jest prawdą po prostu NOKIA straciła na naszym rynku nr.1 na rzecz innych producentów.Miej więcej od roku 2009 przy przedłużeniu umowy na kolejne lata wybrałem SAMSUNG-a C3050 i trafienie w 10 bo działał bez zarzutów,tym czasie żona wybrała sobie SAMSUNG-a i oprócz tego ze bateria nie wytrzymała próby czasu nie narzeka na swojego ja już mam kolejnego
SAMSUNG-a GALAXY mini kolejny będzie myślę też tej FIRMY SAMSUNG choć gdy jedzie po mieście to widzie u ludzi telefony MARKI "LG"przedłużając ostatnio umowę zauważyłem przy najmniej iż przodujące modele telefonów w ORANGE jeśli są za symboliczną złotówkę to wyższym abonamencie więc jeśli chcesz za złotówkę dobry telefon w małym abonamencie zmień OPERATORA sieci.Mnie GALAXY mini rok temu kosztował w dogodnym abonamencie 19,90 zł.a nie symboliczną 1 zł.
SAMSUNG
NOKIA
HTC
LG
SONY ERICSSON XPERIA



niedziela, 16 grudnia 2012

Cały ja!!

Przyszła pora by trochę napisać o samym sobie i o tym jak funkcjonuję po mimo mojej nie sprawności,wiem ze jest na świecie bardzo szerokie grono osób niepełnosprawnych powiem więcej wierzę iż z tego grona jest wiele osób lepiej radzących sobie niż ja.Piszę tę post dlatego ze chce poruszyć pewnego rodzaju problem który widzę w moim najbliższym kręgu czyli (rodzina i znajomi)jestem osobą niepełnosprawną od urodzenia i od tej pory przy najmniej osoby z rodziny powinna moje możliwości znać na tyle ze takie słowa jak(Nie dasz rady)(ty sobie nie poradzisz)takich zwrotów z wątpień co do mojej osoby jest multum.Od czasów gdy sam zacząłem na niepełnosprawność patrzeć inaczej zastanawiam się dlaczego ci którzy widzą mnie na co dzień jak sobie radzę nadal nie są  w stanie rozumieć iż osoby niepełnosprawne są tak samo zaradne w życiu jak pełnosprawni tylko inaczej sobie radzą pewnymi rzeczami.Jestem osobą z prawostronnym niedowładem ciała i dużą wadą mowy z ślinotokiem.Wada mowy i ślinotok naprawdę utrudniają mi kontakt z ludźmi i tu jestem bez radny by coś poprawić jedyną rzeczą jaka może umożliwić komunikację jest kartka papieru z długopisem ponieważ są sytuacje w których inne osoby nie są w stanie mnie zrozumieć tak silną mam wadę.Ale trzeba sobie radzić bo nie da się żyć  nie wymawiając ani słowa znajomi mówią ze po dłuższym czasie znajomości i przyzwyczajeniu się do mojej mowy nie mają trudności zrozumienia mnie.Z tytułu tej wady mowy i ślinotoku wiele osób mija mnie z taką odrazą używając przy tym obrzydliwych słów,podam kilka przykładów (Pijak,narkoman itp.)gdy słyszy się takie akapity w swoim kierunku czuje się odrzucony pogardzony,potratowany jak coś gorszego i dlatego by unikać takich przykrych sytuacji stronie od ludzi i grono znajomych z tego powodu mam bardzo wąskie.Pisałem ze mam też niedowład prawej strony ciała czyli ręki i nogi,według mnie to noga na dziś jest usprawniona na 90% jest po dwóch operacjach ortopedycznych w których miałem wydłużane ścięgno Achillesa po pierwszej operacji sięgałem tylko palcami do podłoża a druga operacja na tyle była skuteczna ze noga funkcjonuje bardzo dobrze jedyną różnicą między nogami jest to iż prawa nie doszła tak domięśniowo i odstaje budową od lewej nogi.Z ręką jest troszkę inaczej bo choć staram się nią pomagać jak tylko jest możliwe to sprawność ręki określam na 20% są dwa duże przykurcze jeden w nadgarstku gdzie ręka jest niemal nie uruchomiona i drugi przykurcz miej dokuczliwy to łokieć,trzeci punkt który nie pozwala na funkcjonalność ręki są same palce niemal ze sztywne czyli odważnie mówiąc o sprawności prawej dłoni jest prawie zerowa.Pomimo takiej niesprawności uważam ze daje sobie radę w takim stopniu  
iż nie mam czego się wstydzić bo zawdzięczam to tylko ciężkiej pracy nad samym sobą i dojrzeniu do wielu rzeczy które chciałem robić pomimo iż sprawni uważają za są nie wykonalne przez osoby niesprawne.Jak sięgnę pamięcią to od małego walczyłem z tym przekonaniem by nie być gorszy od pełnosprawnych pierwsza taka sytuacja miała zajście gdy u cioci na wakacjach dorośli uczyli jazdy na rowerze młodszego mojego ciotecznego brata biegając za rowerem trzymając za kij mimo iż rower miał boczne kółka do nauki jazdy mi było w tedy bardzo przykro biegałem za nimi z nadzieją iż któryś z dorosłych wsadzi mnie na ten rower i też pouczy tak jak ciotecznego brata.Tak się nie stało to tylko dowodzi iż już w tedy rodzina uważała ze jako niepełnosprawny nie jestem w stanie wiele zrobić,może to w tedy coś obudziło się we mnie by walczyć o to by sprawni zauważyli takich jak ja i zaczęli traktować nas na równi ze sobą.      

wtorek, 11 grudnia 2012

Oszust i naciągasz!!!

W tym razem opiszę osobę przez którą jak wiem w promieniu 20-30 km.od Borowej koło Łodzi są lub czują się okradzione przez tego OSZUSTA jak ja sam.Jest już tak tu popularny że pracownik opieki społecznej mówi o nim z nazwiska i nie dziwne bo sam użyje jego nazwiska zanim dojdę do opisania tego człowieka i sposobów za pomocą których naciągał ludzi na grube pieniądze zwrócę się prośbą do czytelników z okolic Borowej by dały znać.Myślę o złożeniu wniosku do prokuratury i o założenie sprawy w sądzie.  
to jest właśnie ten osobnik nie mam innego zdjęcia to jest przed 16 lat ale nie wiele się zmienił jeśli już to tylko po siwiał.Nie wiem czy ktoś z poza samej Borowej i rodziny zna go z nazwiska hmm... a imię?ale już przechodzę do sedna:ma imię Marian nazywa się Kowalski lat 52 jeździł w okolicy w sumie za wszystkim zbierał śmieci,złom,gruz z tego co wiem wołali na niego ZŁOMEK.Żeby tym się trudnił to by było o.k.ale tak nie jest bo przy tak zwanej pracy którą się trudni uprawia dla swojego celu proceder zdobycie szybkiej i łatwiej forsy a czynił to za pomocą wymyśloną przez samego historią najbardziej oklepaną i słyszaną opowiadaną przez ludzi gdy mówią o nim jest historia iż "nie miał jak dziś pracować i zarobić bo był ze córką u lekarza i jest chora a on potrzebuje na leki dodaje zawsze ze odda pożyczone pieniądze"ja tylko powiem ze w tych opowieściach o nim to prawda bo sam byłem świadkiem jednego takiego wyłudzenia w tedy by zdobyć pieniądze użył mojej osoby i udało mu się dostał potrzebne 200 zł.Wiele razy pożyczał pieniądze na dowód i długo do nie odbierał hm...sam mi mówił iż można wyrobić następny.Jak on to robił ze ludzie dawali mu pieniądze to tylko on sam wie ja sam dałem się w prowadzić w maliny umiał tak otumanić człowieka swoją przemową ze ulegał mu człowiek.Na zbieraniu złomu i wywozu śmieci i tych podobnych rzeczach można zarobić i to nie małe pieniądze wiem bo pomagałem mu trochę i na stupie złomu za pełno załadowanego ŻUKA brał od 250 do 350 zł.Ile raz gdy sprzątałem u niego podwórko bo już nie miał gdzie wywalać śmieci gdy przywodził od ludzi którym mówił ze za wywóz śmieci na składowisko musi zapłacić brał grube pieniądze od ludzi a sam zaśmiecał właśnie podwórko by mieć więcej pieniędzy sobie,podliczyć to ile na dzień zarobił za śmieci i złomie będzie około 500 zł.z tego dla tych co mu pomagali stapiało po 20-30 zł.bywało ze nie dawał dniówki bo nie zarobiło się tak mawiał i obiecał podwójną dniówkę na jutro,chyba ze miał dobry humor dał 50 zł.Do pomocy przy złomie i śmieciach,gruzie,ziemi i przeprowadzkach brał takich którzy mieli swoje dochody jak ja renta inwalidzka lub pijaczków którym zależało by na koniec dnia mieć te 20 zł na piwko lub nalewkę.Śmieszne było to ze zawsze na drugi dzień z rana nie miał paliwa ani na paliwo by wyjechać i zarobić trzeba było myśleć jak z kombinować na benzynę lub na gaz chyba ze tych którzy mu pomagali mieli trochę pieniędzy to rzekomo pożyczał na paliwo po które jechał rowerem.Zarówno umiał korzystać z tych co mu pomagali a mieli swoje dochody w taki sposób iż w dniu ich poborów pożyczał od nich pieniądze i nie oddawał.Od tego czasu jak przestałem mu pomagać bo nabawiłem się długów za jego sprawą na kwotę około 10 000 zł słyszę tylko od ludzi których oszukał w ten sam sposób te same rzeczy których byłem sam świadkiem jeszcze w lutym był u mnie prosić o parę złotych na chleb dla dzieci bo nie ma nic dla nich bo pracodawca u którego pracuje nie daje mu chwilowo pracy ponieważ zasypane są drogi i nie ma jak jeździć,nie wierzyłem mu ze pracuje na TIRA-ach na moje pytanie dlaczego nie robi na swój rachunek tylko u kogoś odpowiedział ze ludzie nie dają zarobić.Jak później się dowiedziałem pracował tam gdzie mówił tylko ze porzucił tą prace w połowie czerwca i znikną a gdzie nikt nie wie po prostu zapadł się pod ziemie nie odbiera telefonów nawet od rodziny,nie dziwne to jak ma się tylu wrogów z własnej winy którzy chcą tylko odebrać swoje pieniądze a długu ma więcej niż włosów na głowie,to ze zapadł się pod ziemie i go nie można odnaleźć to zrozumiałe bo nie jeden z nas stłukłby mu mordę(powiem nie ładnie).  

niedziela, 2 grudnia 2012

Pragnienia i potrzeby!

Oprócz szarości którą w wielu chwilach życia dają mam (mi) inni nawet najbliżsi o których pisałem i jeszcze do tego wrócę bo uważam iż to nie same życie jest złe one staje się trudniejsze dzięki ludziom.Dziś świat jest nastawiony na komercję a technologia jest tak daleko rozwinięta ze bez nie których rzeczy nawet człowiek z ubogim portfelem nie jest w stanie funkcjonować.Tak wiem wiem z wielu z czytelników mojego bloga powie "a od czego są banki i pożyczki one dają możliwość by i najubożsi zaspokoili swoje podstawowe potrzeby",wiem coś o tym tylko ze to nie zawsze jest dla tych najlepsze (w swoim czasie banki udzielały pożyczek jak leciało a dziś słyszy się o 2 milionach osób które nie były w stanie z płacić swojego zadłużenia).W sklepach i SUPERMARKETACH ceny są po za zasięgiem tych najuboższych a dziś bez lodówki i pralki czy radia trudno żyć uważam iż to są najbardziej potrzebne w dzisiejszych czasach rzeczy.Taka osoba jak ja przy niskich dochodach i bez możliwości kredytowej a z trudem odkładająca na miesiąc 200-250 zł wolnych funduszy jest sobie kupić wiele więcej niż tylko podstawowe rzeczy.To dzięki ALLEGRO osoby nisko budżetowe mogą dziś mieć to co mają ci którzy mają dochody rzędu 5000 - 10000 zł,nie trzeba mieć koniecznie markowych rzeczy.W czym jest różnica między telewizorem marki "Sony"który kosztuje rzędu około 3000 - 4000 zł a telewizorem (nie markowym - czyli tak zwaną podróbką czy też chińszczyzną) który jest wart 600 - 1500,powszechnie mówi się ze z dużo lepszej jakości części niby trwałe.Czyby? nie jestem w 100% przekonany do tej tezy dlatego ze znam przypadki te chińszczyzny nie jedno krotne jakościowo były lepsze niż marki.To był przypadek ze Allegro zaistniało ot tak szukałem w internecie pojazdu który był popularny w latach 70-80 by pokazać mojej żonie i wyskoczyło ogłoszenie tego pojazdu w Allegro,od tamtego czasu minęło już ładnych parę lat.Przeglądając zasoby i ofertę Allegro z twierdziłem ze jestem wstanie za pomocą Allegro spełnić swoje pragnienia o których jako młody człowiek marzyłem.Żaden sklep ani supermarket nie ma już takiego sprzętu.Pamiętam jak w kraju powstawały supermarkety mówiło się iż wyprą małe sklepy tak się nie stało ale Allegro wyprało rynki bo to one dziś spełnia rolę taką jak bazary zajmowały z początku lat 90.Kończąc pisanie o Allegro i zaletach tego portalu wystąpię z propozycją pomocy dzieciom które dzięki Fundacji TVN i wszystkim nam będą mieli trochę radości w święta,PO PROSTU KUP NA ALLEGRO MISIA I DAJ UŚMIECH DZIECIOM.

poniedziałek, 26 listopada 2012

Kameleon !

Ile lat znam sąsiadów tyle lat zawsze miałem mieszane uczucia względem ich sposobu bycia,teraz gdy przyszedł czas na podzielenie się za pomocą bloga tym jak rozumiem życie i czym dla mnie jest życie.Zastanawiam się czy to zachowanie sąsiadów jest grą dla celów tylko znanych im samym?czy oni są tacy ot po prostu zwyczajni?Wszystko wskazuje iż to gra ponieważ są uprzejmie pomocni powiedziałbym ze nawet przesadnie uprzejmi w pomaganiu innym ale do pewnego czasu gdy osiągają swój cel podam przykład z ubiegłego roku:Miałem kończąca się umowę z telefonią komórkowa i myślałem o zmianie starego telefonu na nowy.A ze ta marka telefonu mi odpowiadał nie bardzo chce zmieniać na inną markę i właśnie to nadmieniłem sąsiadowi w rozmowie ze chyba zostanę przy tym telefonie bo innego nie bardzo chce dziwnym trafem jemu telefon nagle przestał poprawnie działać.Nie będę ukrywał ze moje dochody nie pozwalały mi na wiele bo jest na utrzymaniu dom żona i mała córka my z żoną żyjemy z mojej pecji a żony pieniądze szły tam gdzie córka czyli do rodziców żony trudno utrzymać się z 680 zł we dwójkę i opłacić rachunki a co dopiero inne rzeczy.Owym czasie miałem miałem kłopoty z lejkiem przy baterii kranu do wody i trzeba było go wymienić oprócz tego trzeba było wymienić automat przy liczniku od prądu,a ze kruche miałem finanse to odkładałem te rzeczy na później.Sąsiad wywęszył dla siebie korzyć z tym telefonem mówiąc ze ta marka jaką on sobie upodobał drogo kosztuje a on ma na kartę więc ulgi nie ma.Nigdy nie przypuszczałbym ze niespodziewanie sąsiad pojawi się w moim domu z całą sprawną baterią (hm...) nawet założył ją.Zdumiony zapytałem ile jestem mu winy w odpowiedzi usłyszałem ze nic po prostu miał starą ale dobrą, długo jeszcze z żoną o tym rozmawialiśmy z stąd u niego taki przypływ dobroci,gdzieś podświadomie czułem ze on nie zrobił tego od tak ze ma interes w tym ze dał tą baterie.Automat przy liczniku do prądu już tak słabo działał ze jak coś więcej się podłączyło wywalał korek i trzeba było mieć szczęście by załączyć go ponownie.Pierwszą myślą która mi przyszła to rozmowa z Panem z elektrowni który chodził spisywać stan licznika i tak było ale okazało się ze to muszę załatwić we własnym zakresie,objechałem znanych mi elektryków i nie było osoby która by miała czas został tylko jeden ale żeby do niego pójdź musiałem kupić automat.Znowu dziwienie bo osoby które miały uprawienia by pracować przy prądzie nie chciały pojawia się dobrotliwy sąsiad który nie ma uprawień wymienia automat gdzie w kablach płynie 5000 do 6000 voltów nie kupiłem nawet automatu znowu miał swój stary ale sprawy.Nigdy bym nie przypuszczał ze finał będzie taki jakiego nikt by się nie spodziewał dla mnie było to szok,zachowanie sąsiada było poniżej pasa.Czekałem aż wygaśnie mi stara umowa bo naprawę ten stary telefon choć dobrej marki po 3 latach już działał nie w pełni swoich możliwości miałem jeszcze trochę czasu więc szukałem wybranej marki chciałem mieć nowoczesny najlepiej smartfon.W sieci w której jestem od lat była w tym czasie promocja 2 w 1 czyli jeden telefon za 3 zł. a drugi za 1 zł.więc pomyślałem czemu by nie dać jednego sąsiadowi przecież tak zabiegał o to tyle pomógł,ale jak dowiedziałem się iż ta promocja jest w abonamencie od 79 zł. z twierdziłem ze nie będę płacił abonamentu za jeden telefon jak za żyda a druga karta by leżała przecież są abonamenty od 30 zł. już Więc płacić 50 zł. za nic nie w moim stylu.Zmieniłem zamiary i popisałem umowę na abonament dogodny mi.To co zrobił sąsiad w momencie gdy przyjechał kurier z waliło mnie bo to iż kurier pomylił wejścia rozumiem ale sąsiad nie musiał go przyprowadzić.Tak tak przyprowadził kuriera do mnie i ze słowami "Telefony przyjechały"stał u mnie w korytarzu aż kurier załatwił ze mną wszystkie sprawunki dotyczące umowy i telefonu choć mówiono mu ze tu nic nie ma dla niego,dziwne zachowanie bynajmniej dla mnie bo ja bym tak nie potrafił się zachować.Skoro nie dostał tego co chciał pokazał drugie swoje oblicze teraz już wiem o czym Mama mówiła i o jakiej podłości.Stał się osłom podłym wcale nie chciał pomagać do momentu jak liczył na korzyć jaką był nowoczesny telefon to nawet gdy brakło mi pieniędzy zawsze pożyczał.Dziś to jak się mówi "mi rybka"bo wiem iż mam dotyczenia zwykłym KAMELEONEM"który jest dobry jak widzi korzyści.Mama mówiła o sąsiadce żmija krew wypije a śladu nie zostawi.     

środa, 21 listopada 2012

Ich podłość i wrogość a psa miłość

Wracam do opowieści o podłości sąsiadów którzy nie przebierali w środkach by uprzykrzyć nam życie na wspólnym podwórku.Następnym krokiem był pies którego zostawiła u nich córka "na dwa tygodnie"tak mówili a po tym czasie okazało się iż został u nich bo ciężko było go trzymać w bloku gdy jest się jeszcze młodym i chciało by się po pracy spędzić jak najwięcej czasu chłopakiem lub mężem,nie pamiętam czy ich córka była krótko przed zawarciem ślubu czy też nie długo po ślubie.To też podrzutek został u starych na całe swe psie życie,no i jak późnej okazało się zwadą wielu awantur między sąsiadami a Mamą,ponieważ pozwalano psu hm...powiedział bym iż napuszczano psa by deptał Mamie po ogródku i łamał kwiaty oraz kopał warzywa.Jak łatwo się domyślić Mama nie pozwoliła na to żeby obcy pies niszczył jej ciężką pracę którą kochała bo ogródek był dla mamy wszystkim.W pewnym momencie sam już nie znosiłem tego psia bo latał i łapał za nogawki mało tego to na upomnienia mamy sąsiad odpowiadał uśmiechem ogrodzić ogródek,ale jakiej racji my mieliśmy grodzić się przed cudzym psem przecież to właściciel jest zobowiązany by jego pies nie robił szkody!Jak zawsze przyszedł czas na rewers z naszej strony.Mając już dość psa i tego powtarzania "OGRODZIĆ"nakłoniłem Mamę na wzięcie od kogoś dużego psa by pogonił tego małego kundla,wiedziałem już skąd go wezmę bo w tym czasie jeździłem do dziewczyny która miała sunię "Owczarek niemiecki" wieka dobrze zbudowana,urzekła mnie choć nigdy nie dochodziłem do niej Iwona opowiadała że pogoniła z budą za znajomym przez całe podwórko to od tej suni wiozłem dla nas psa.Poskutkowało to tylko na tyle iż nasz pies odganiał tamtego i mama miała swój ogródek nie podeptany a reszta raczej się zmogła mam na myśli awantury o psy bo rzekomo nasz pogryzł ich psa nawet zrobili mu obdukcję ale ja nie widziałem jej na oczy doszło do tego ze nawet mnie oskarżyli o pobicie ich psa.Od tam tego czasu minęło tyle czasu iż obu psów nie ma sąsiadów piesek zdechł na raka a mój ze starości,sąsiedzi innego psa nie wzięli a ja obecnie posiadam "Husky siberian"i to dziś sąsiedzi mają prezencje ze mój pies kopie doły po ich części ogródka.Jest takie powiedzenie "JAKIM MIECZEM WOJUJESZ OD TAKIEGO GINIESZ"ja nie jestem podłym bo mnie uczono uprzejmości choć powinnam powiedzieć tymi samami słowami co sąsiad przed laty "OGRODZIĆ SIĘ".

poniedziałek, 19 listopada 2012

Jeśli liczysz to licz na samego siebie!!!

Jeśli liczysz to tylko na samego siebie!! To słowa mojej mamy bo przez całe życie była sama nawet gdy ojciec był z nami to wolał towarzystwo kolegów i panienek. Wracam do opowieści o szarości jaką dostarczają sąsiedzi uchodzący za "Dobrych" interpretować tego sam nie będę bo pojęcie "DOBRY"znam ale już to samo pojęcie dla sąsiadów ma chyba z goła inne znaczenie.Przebywając przez długie lata w internacie po winem być człowiekiem twardym,chytrym i przebiegłym a jednak takim nie jestem nauczono mnie być czułym na Krzywdę innych i pomagać.Wracając po szkole jako dorosły człowiek obserwowałem sąsiadów zachowanie,wszystko co mówiła Mama i poprzednia współlokatorka sąsiadów miało odbicie w ich zachowaniu w 100%.Dziś myślę iż robili to nadal w danym celu z nami bo przeliczyli się sami w swojej prze biegłości zmusili współlokatorkę do uwolnienia mieszkania a nie wzięli pod uwagę iż gmina da lokal komuś innemu niż im to ciąg dalszy walki o dom tylko dla nich.Z nami było dosłownie to samo zakręcona woda i ogrzewanie.Ogrzewanie przyjęliśmy jak ubogi w torbę bo to nie stanowiło dla nas kłopotu kupiliśmy sobie piec węglowy za pomocą którego mieliśmy ciepło zimą.A z wodą to już inna sprawa Mama pisała nie zliczone pisma do wodociągów z prośbą o rozwiązanie problemu ale zadniej odpowiedzi nie mieliśmy jak później się okazało odpowiedzi były tylko prawdo podobnie przechwytywane przez sąsiadów i znowu przeliczyli się w swojej prze biegłości bo zostali tak samo pokonani przebiegle po napisaniu kolejny raz pisma z prośbą dostarczyłem ją sam do rąk Pani kierownik wodociągów z żądaniem by przyjechali sprawdzić i tak się też stało.Po sprawdzeniu ciśnienia w kranach Panowie z twierdzili ze to zawór i odkręcili go u sąsiadów z głupim tłumaczeniem sąsiadki iż ona nic nie wiedziała o zakręconym zaworze.To ze mamy swoją wodę od 11 lat zawdzięczamy Paną z wodociągów bo w tedy też za proponowali nam podłączenie oddzielną nitkę do mieszkania,to nic ze musieliśmy ponieść koszta podłączenia bo to mniej kosztowało nas niż zdrowia dy.Ale to nie koniec podłości.

niedziela, 18 listopada 2012

Szarość życia to Ludzie!!!

Witam wiele lat upłynęło zanim zrozumiałem iż tak zwaną "Szarość życia" lub "brutalną rzeczywistość" budują sobie sami ludzie nie zawsze ci źli.Od kilku lat doświadczam takiej brutalności od najbliższych sąsiadów.Od 1985 r. do 2006 r. współdzielimy dom z sąsiadami ja z Mamą jest to dom jednorodzinny mający 2 mieszkania i wspólne duże podwórze.Wiem ze Mama mieszkanie dostała z gminy po przepracowaniu w gminie 20 lat a sąsiadka z oświaty bo była nauczycielką nauczania początkowego dom był do remontu ale dlaczego tylko sąsiedzi mieli z gminy pieniądze na remont tego nie mam pojęcia w rozmowie z mamą wiem tylko ze na tym remoncie było wielu dobrych ludzi oszukanych nawet wymieniała nazwiska osób które pracowały przy remoncie,a cały remont to tylko fuszerka.Sąsiad po remoncie nagle dziwnym trafem zaczął jadzić "Maluchem" czyli Fiat 126p.pamiętam go fajny nie typowy kolor miał wiśnia takich chyba w PRL-u nie było.Z początku było dobrze między Mamą a sąsiadami wiem z opowiadań mamy bo mnie nie było wiele lat w domu szkoła z dala od domu o czym napiszę później.Z tego co ja już sam widziałem to furtka nie zamykała się do nich praktycznie co dzień gościli się ale to były znajomości krótko trwałe co trochę inni goście bywali u sąsiadów i szybko przyjemność goszczenia minęła.Opowieści mamy nie były wyssane z palca bo to co mówiła miało potwierdzenie w słowach przyjaciółki sąsiadki która mieszkała parę lat przed nami z tymi sąsiadami,dwie wielkie przyjaciółki z pracy a później słyszała za sobą "Patrz jak ta kurwa idzie z wodą" bo Pani która mieszkała z nimi zmuszona była chodzić do ludzi na wieść z wiadrem po wodę mimo iż woda bieżąca w domu była ale sąsiad był tak przebiegły ze przy remoncie wszelkiego rodzaju zawory od wody i ogrzewania OC porobił we swoim mieszkaniu,zakręcali jej wodę i zimową porą ciepło musiała siedzieć w domu w kożuchu.Dlatego szybko gdy tylko nadarzyła się okazja znalazła nowe mieszkanie.Dziś wiem sam ze sąsiadom chodziło o uwolnienie mieszkania dla córki którą mieli w ten sposób łatwo i za darmo chcieli zdobyć cały dom dla sobie.